Pan Piotr właśnie się procesuje z jedną z firm ubezpieczeniowych. Chodzi o sporą kwotę: – Dokładnie 9939 zł. A jeśli przegram, to dojdą pewnie odsetki i koszty sądowe – mówi.
To wynik drobnej kolizji samochodu z rowerem. Wina jest po stronie pana Piotra, ale uszkodzenie auta było drobne. Jednak zostało naprawione za kilka tysięcy i takich właśnie pieniędzy chce teraz ubezpieczyciel.
Rowerzysta z Krakowa dostał gigantyczny rachunek
Nie byłoby problemu, gdyby mężczyzna miał ubezpieczenie OC od wypadków rowerowych.
– Ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby takie wykupić – przyznaje.
Tak samo jak rowerzyście z Krakowa, którego przypadek jest opisywany w sieci. On również spowodował kolizję z samochodem. Rachunek za naprawę auta wyniósł aż 23 tys. zł
„Za spowodowanie wypadku drogowego – nawet drobnego – rowerzysta może ponieść pełną odpowiedzialność finansową. Uszkodzenia, szczególnie nowoczesnych i drogich samochodów, mogą generować gigantyczne koszty, nie wspominając o ewentualnych kosztach leczenia czy zadośćuczynieniu” – przypomina businessinsider.pl.
OC na rower chroni jego właściciela przed spustoszeniem portfela
Takie przypadki pokazują, że może jednak warto się ubezpieczyć. Jedna z firm oferuje np. taką usługę za ok. 60 zł za pół roku.
„Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej dla rowerzysty oznacza, że jeśli podczas jazdy spowodujemy wypadek i ucierpią w nim osoby trzecie, polisa pokryje ich straty. W przypadku gdy rowerzysta nie posiada OC, wszystkie koszty musi pokryć z własnej kieszeni.
Ubezpieczenie OC na rower jest bardzo ważne, bo wypadki z winy rowerzysty zdarzają się stosunkowo często, a szkody wyrządzone podczas kolizji mogą być kosztowne” – reklamuje swoją usługę.
Napisz komentarz
Komentarze